"To byłoby przerażające". Poseł Porozumienia skomentował najnowszy pomysł PiS

Dodano:
Jan Strzeżek, były rzecznik Porozumienia Źródło: PAP / Rafał Guz
Jan Strzeżek, wicerzecznik Porozumienia, krytycznie skomentował propozycje zawarte w projekcie nowelizacji ustawy medialnej. – Nie widzę żadnego racjonalnego powodu, aby wdrażać ten projekt w życie – stwierdził.

Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji wywołał gorącą dyskusję. Opozycja przekonuje, że ma ona doprowadzić do odebrania koncesji TVN. PiS zapewnia, że przepisy mają zapobiec przejmowaniu przez podmioty spoza UE podmiotów w Polsce i wpływaniu na debatę medialną. Zapisy nowelizacji mówią, że mogą nadawać jedynie takie media, w których udział zagranicznego kapitału nie przekracza 49 procent, chyba że nadawca ma siedzibę na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Sprawa zmian w polskiej ustawie medialnej wywołała także gorącą reakcję zachodnich polityków. Swoje zaniepokojenie wyraziła Komisja Europejska. Z kolei chargé d'Affaires ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce Bix Aliu oraz rzecznik prasowy Departamentu Stanu USA podkreślili, że wolne i niezależne media są podstawą ustroju demokratycznego.

Wpis w mediach społecznościowych dotyczący tej sprawy zamieściła także wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jouroa. Jej zdaniem propozycje posłów PiS dotyczące nowelizacji ustawy medialnej to kolejny "niepokojący sygnał" dla wolności mediów w Polsce.,

Strzeżek: Nie ma żadnych zysków

O sprawę ustawy medialnej był pytany w "Rzeczpospolitej" Jan Strzeżek. Poseł Porozumienia wyjątkowo negatywnie ocenił propozycję posłów PiS.

– Nie widzę żadnego racjonalnego powodu, aby wdrażać ten projekt w życie. Po stronie zysków z wdrażania tego projektu nie ma nic. Nie chciałbym się obudzić w kraju, w którym w pewnym momencie zostaje jeden kanał. To byłoby przerażające – stwierdził dodając, że chciałby dowiedzieć się, jakie intencje mieli autorzy projektu.

Strzeżek zauważył, że jest to projekt poselski, a nie rządowy, dlatego też niewykluczone, że Porozumienie nie poprze go.

– To był projekt rządowy, negocjowany w ramach koalicji, mogłoby być obligo, aby Porozumienie ten projekt poparło. My go traktujemy jako projekt posłów PiS-u, a nie Solidarnej Polski, czy Porozumienia – powiedział.

– Zabawa w debatę publiczną i w demokrację polega na tym, że reprezentowane są wszystkie poglądy. Nie jest kluczem to, czy się z nami zgadzają czy – dodał.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...